Efekt będzie, proszę państwa, do dupy, z tego prostego powodu, że w budę Escorta nie da się wsadzić nic z Cossie.
Escort Cossie to skrócona Sierra. Już lepszym pomysłem jest wziąć Sierrę i z niej wymendzić Escorta Cossie, bo jak doskonale wiadomo, łatwiej kijek pocieniować, niż go potem pogrubasić. Taka Sierra przebrana za Escorta (fakt, że jak się ją ogląda to wygląda jakby wjechał w Sierrę pociąg Deutsche Bahn) jeździła nawet w RC (i stoi do dzisiaj u Ludwisia, zresztą jest to samochód po ś.p. Marianie Bublewiczu).
Ale żeby trochę pomarudzić, to: żeby wsadzić do Escorta MkIV motor od Cossie (albo jakąś inny, np V6), trzebaby poszerzyć i wydłużyć przód, stworzyć jakieś mocowania silnika oraz dospawać nowe mocowania zawieszenia, bo ono się "troszkę" różni. Następnie trzebaby wyciąć całą podłogę tył, od "za przednimi fotelami", żeby wspawać tam taką z Cossie, bo inaczej założyć tylnej ramy pomocniczej wraz z mostem i zawieszeniem się nie da. Tutaj pojawi się problem tego typu, że trzeba będzie tę podłogę jakoś połączyć z resztą budy, a ponieważ Cossie jest szersza od zwykłego Escorta a co dopiero od MkIV, to będzie duża rzeźba tudzież blach cięcie i gięcie. Następnie wycinamy podłogę przód, żeby zmieścić skrzynię MT75 z Coswortha. Na czym się właściwie teraz ma trzymać to cabrio? Na spawach? Litości... ale miłej jazdy życzę. Detale w postaci skracania wału to już pikuś po takiej rzeźbie, więc raczej nie ma co o nich wspominać. Tak jak o katastrofalnym w takim układzie balansie samochodu, bo kompakt z silnikiem V6 z przodu i napędem na tył będzie się raczej marnie nadawać do szybszej jazdy.
Proponuję kupić z Allegro Sierrę Cosworth i zająć się nią, a nie takim pomysłem... bo to horror.
_________________ Wojtek
|